Dziś nic specjalnego. Nocujemy w tym samym miejscu, gdzie przeszło miesiąc temu, w My House Guesthouse (300 Bhat za pokój). Jak zobaczyliśmy wczoraj pokój to powiedzieliśmy "jak tu czysto!" A gdy przyjechaliśmy za pierwszym razem (z Polski) to tak popatrzyliśmy i powiedzieliśmy "spoko, może być" :)
Upał na dworze ogromny, coś koło 39 st. C
Musimy zrobić trochę zakupów, przede wszystkim kosmetyki - szampon, krem i takie tam. Sądziliśmy, że w pobliżu coś znajdziemy, ale nie udało się. Więc zdecydowaliśmy się wyskoczyć do centrum, do MBK centrum - w sumie bezsensowne łażenie po centrum handlowym, ale za to w przyjemnej chłodnej temperaturze. A potem do Tesco, gdzie zaopatrzyliśmy się w to, czego potrzebowaliśmy. Nawet klapki znalazłam w cenie 19 Bhat :)
W obydwie strony płynęliśmy łodzią. Bardzo tanio (7-9 Bhat od osoby), szybko, żadnych korków:) Polecamy!
Wieczorem, zgłodniali, skusiliśmy się na Pad Thai, w wersji wege - tylko makaron i warzywa. Upewniłam się, czy bez sosu rybnego. Zdawało się, że OK, a jednak rzeczywistość okazała się brutalna. Całą noc cierpieliśmy...