Geoblog.pl    yolkameru    Podróże    Autostopem po Turcji 2008    cd.
Zwiń mapę
2008
05
wrz

cd.

 
Turcja
Turcja, Çamlıhemşin
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 4181 km
 
Kilka kolejnych stopow, w tym tez na pace z tylu pick up'a oraz z jednym szalonym kolesiem... ktory potem chce pieniadze, i ponoc nigdy nie slyszal co to autostop. Efe siedzi z przodu i caly czas z nim rozmawia, z tym ze w pewnym momencie rozmowa przemienia sie w klotnie, krzyk, duzo negatywnych emocji i robi sie niemilo... Prosze Efe kilka razy, aby sie uspokoil, ale mnie nie slucha... Kierowca jest zdenerwowany, probujemy wysiasc z auta gdy na chwile staje, ale nie udaje nam sie to... W pewnym momencie koles tak gwaltownie zawraca, tuz nad przepascia, ze oboje z Mackiem przez ulamek sekundy mamy wrazenie, ze spadniemy w dol...
Naprawde nie jest wesolo...
Zatrzymujemy sie kolo jakiegos domu, na podworku stoi kilkoro ludzi. Wyskakujemy z samochodu, Efe caly czas kloci sie z kierowca, ktory ngle popycha go mocno...
Witamy sie z ludzmi, ktorzy tez probuja zrozumiec co sie dzieje, mowimy tylko tyle ze jestesmy turystami z Polski, ze podrozujemy autostopem...
Ostatecznie sprawa konczy sie w taki sposob, ze ja z Maciejem odchodze stamtad, mija kilka minut zanim Efe i Ugur dolaczaja do nas. Efe mowi, ze koles byl strasznie zdenerwowany i podobno mial bron, a Ci ludzie byli bardzo w porzadku, starali sie nas bronic, a nawet zaoferowali goscine u siebie, a co wiecej zaplacili jakies 10 Lira temu kolesiowi, aby sie uspokoil, twierdzili, ze znaja go, i ze jest czesto nerwowy i agresywny, i siedzial w wiezieniu, i ze tez musza na niego uwazac...

Uff... Idziemy dalej w gory, jakis kilometr pieszo, pozniej zabiera nas pan pszczelarz na kolejne 3 km. W miejscu gdzie wysiadamy jest spore miejsce kampingowe, jakis sklepik dom, gdzie panie wyrabiaja maslo, ser i pieka pide (odmiana chleba).
Minela 17.00 i po chwili zastanawiania sie decydujemy sie zostac tutaj na noc. Rozbijamy namioty, potem rozpalamy ognisko i gotujemy jedzonko (makaron, z sosem pomidorowym i do tego cieciorka).
Noc nie jest tak zimna jak sie tego obawialismy. Nie wiemy dokladnie na jakiej wysokosci jestesmy, ale przypuszczamy, ze na ok 1300 m n.p.m to na pewno.

ps. na mapie nie odnalazłam już nazw tych wiosek, więc dlatego nazwa ostatniej mijanej miejscowości to Çamlıhemşin. W rzeczywistości ujechaliśmy jeszcze kilkadziesiąt km dalej.

 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (1)
  • zdjęcie
Komentarze (0)
DODAJ KOMENTARZ
 
zwiedzili 10.5% świata (21 państw)
Zasoby: 262 wpisy262 20 komentarzy20 676 zdjęć676 0 plików multimedialnych0