Jesteśmy już w Rumunii, w miasteczku Satu Mare. Wczoraj koło południa wyjechaliśmy z domu, z Ożarowa k. Sandomierza, i w nocy byliśmy już na granicy z Rumunią! Cztery stopy! W tym jeden najdłuższy z Beskidu - przez Słowację i Węgry. Dziś gościmy u nowo poznanego znajomego - Zsolta. Poznaliśmy go przez organizację Hospitality Club - polecamy ją wszystkim podróżnikom. Zsolt ma 20 lat, jest studentem, mieszka z rodzicami w domku. Zostajemy u Niego na noc. A jutro ruszamy dalej, w stronę Transylwanii, jesteśmy też umówieni z Raulem, w mieście Cluj-Napoca.
Na dworze jest super gorąco i duszno, aż za...
Czas przesunęliśmy o godzinę do przodu. Powoli oswajamy się z kulturą i ludźmi tutejszymi. Ceny są prawie takie same jak w Polsce. Trudno nam wypowiedzieć coś w języku rumuńskim, węgierskim tym bardziej, ale na szczęście sporo osób zna angielski.