Czuje się lepiej, wiec wstajemy rano, pakujemy plecaki, rozmawiamy z Mihaiem i odjeżdżamy. Jakieś 15 km wywożą nas poza miasto rodzice Mihaia.
Potem łapiemy stopa aż do Alexandrii, na południe kraju. Z dwoma panami, klimatyzowanym, bardzo wygodnym autem docieramy na godzinę 18.00.
Prawie punktualnie na czas odjazdu autobusu w stronę Bukaresztu... Bo panowie namówili nas, sama nie jestem pewna... w każdym razie znaleźliśmy się w autobusie... za ok. 50 km drogi zapłaciliśmy 19 Lejów...